Dzisiejszy dzień zaczelismy od bazyliki na lateranie. Darowalismy sobie jednak wchodzenie na kolanach po schodach po których rzekomo wchodził Jezus. Rzekomo, ponieważ podanie pochodzi z VII wieku!ludzie jednak sie tym nie zrarzaja i dzielnie po odkupienie grzechów na kolanach zmierzaja. Potem udalismy sie na Forum Romanum. Historia. Słońce swieciło. Spódnica bez rajstop i krótki rekaw. Nie ma to jak wiosna w schyłkowej fazie jesieni.
Nastepnym krokiem były usta prawdy, okazało się że nikt z nas nie ma nic na sumieniu. Wprawdzie beacie sie pomyliło i wsadziła rekę do nosa, więc może jej się upiekło, a może zrobiła to z premedytacja?
Potem poszlismy się chillautować w wąskich uliczkach rzymskich, udało nam sie trafic na placyk gdzie prawie żadnych turystów nie było!
No a wieczorem imprezujemy, w końcu ojciec ma urodziny. Smutno bo juz jutro przyjdzie nam sie rozstać...