Z blizej mi nieokreslonych powodów geoblog nie znajduje Watykanu. A pod tym znakiem upłynął nam dzień drugi. Poranek był ciężki, wypity poprzedniego dnia napój bogów dawał nam się we znaki, ale dzielnie wytrwalismy w kolejce do bazyliki św. Piotra. Poszlismy tez na grób Jana Pawła II. Niestety z kolejki na kopułę zostalismy wyrzuceni. Nic dziwnego, chcileiśmy sie dostac na nia bezprawnie, bo już bramkę zamknęli.Tylko michałowi udało się zmieszac z tłumem i pozostać niezauwazonym. Podobno widok niesamowity. W miedzyczasie oczywiście runkda po Rzymie i podstawowe przewodnikowe obiekty zaliczone:)wieczorem fontanna di trevi i kolejny spacer po mieście. Dzis już troche spokojniej:) Tata szczęśliwy Ja też. nie myślałam, że taka kondensacja sztuki wszystkich epok tak na mnie wpłynie. Niesamowite przeżycia.