Geoblog.pl    bABa    Podróże    Bałkany 2007    zjazd
Zwiń mapę
2007
02
wrz

zjazd

 
Bośnia i Hercegowina
Bośnia i Hercegowina, Mostar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1032 km
 
Tak, zdecydowanie humory nam sie popsuły po opuszczeniu Sarajewa.

Żegnamy się z Igorem i idziemy na poranny pociąg do Mostaru. Droga przepiekna, prawie cały czas pomiedzy górami i nad rzeką Neretwą. Ja wprawdzie zasypiam,a Beata mnie nie budzi, ale jeszcze w odpowiednim momencie sama to robie. Pan konduktor w pociagu jak z filmów Kusturicy :)

W Mostarze orientujemy sie w godzinach autobusów do Splitu i jest kiepsko. Jeżlei chcemy jeszcze pojechac do domu derwiszów w Blagaju to w Splicie będziemy w środku nocy, a nasz host jutro do pracy i tak mało entuzjastycznie reaguje na nasz przyjazd o takiej godzinie. Zostawiamy placakiw przechowywalni bagażu na dworcu i idziemy do inf turystycznej orientować sie w cenach noclegów. drogo. humor opada, brak decyzji wszytskie nas denerwuje. Idziemy jednak zwiedzać i zastanawimy sie cały czas co zrobic, żeby wilk był syty i owca cała. Pogoda piekna, miasto piekne, ale atmosfera schyłkowa. I tu nagle do głowy wpada nam pomysł, żeby wziąć do Blagaju taksówkę. Idziemy do pierwszego napotkanego, siedzącego na ławczce pod drzewkiem taksówkarza i pytamy za ile nas do tego Blagaju zawiezie. 10 euro mówi, więc ja sie odwracam do Beaty, co kase trzyma, zeby mi powiedziała czy ma 10euro w banknocie. troche drogo, ale za autobus i tak byśmy ok 6 zapłaciły, a myslimy że warto. Beata się zastanwia, a pan mówi, no dobra to za 5. I tak bez targowania utargowałysmy 50%zniżki. Zadowolone jedzimey do domu derwiszów. Humor zdecydowanie sie nam zmienia, powracamy do sarajewskiej formy i gadamy z kierowcą w jakims dziwnym słowiańskim języku.
Dom derwiszów w Blagaju połozony jest u źródła rzeki, która wypływa prosto ze skały. malowniczy, nie do opisania. Moczymy nogi w rzece i idziemy do środka. Dosatjemy muzułmański przyodziewek. W środku ludzie się modla i pani chce nas do szkoły koranicznej zwerbować. potem jeszcze szybki spacer wokól, sesja foto i wracamy do naszej taksóweczki. hop siup, jestesmy z powrotemw Mostarze. Zadowolone że tak nam sie udało idzimey nad rzekę, w miejsce z pieknym widokiem na most turecki, z którego zwariowani amerykanie skacza prosto do rzeki. Nie pamietam juz teraz ale to ze 20 metyrów było wysokości.jemy obiad-lody i moczymy nogi w wodzie rozkoszując sie pieknym słońcem i widokiem na miasto. Potem jeszcez szybki spacerek po części katolickiej i do autobusu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
bABa
Agata i Beata
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 1 komentarz1 32 zdjęcia32 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.12.2007 - 04.01.2008
 
 
28.11.2007 - 30.11.2007
 
 
05.12.2007 - 06.12.2007