Geoblog.pl    bABa    Podróże    Autostopem po Hiszpanii 2006, Agata    na granicy
Zwiń mapę
2006
06
sie

na granicy

 
Hiszpania
Hiszpania, La Junquera
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4053 km
 
Po wspaniałym pobycie w Barcelonie rozpoczęliśmy podróż powrotną. Z Barcelony postanowiliśmy ruszyć z tego samego miejsca do którego przyjechalismy. Niestety trochę się zgubliśmy, dobre pare km przeszlismy, ale w końcu znaleźlismy naszą stację benzynową. Po raz kolejny zapomnielismy, że jest niedziela i samochodów jak na lekarstwo...Po jakiejs godzinie czekania spotkalismy Hiszpana, który obiecał podwieść nas kawałek, do jakiejś większej stacji. Zgodziliśmy sie, ponieważ zależało nam żeby dostać się tego samego dnia na granicę. Na stacji na której nas wysadził okazało się, że przed granica jest jakiś wielki pożar i że nie wpuszczali samochodów, powiedzieli nam to polscy tirowcy, wszyscy jechali niestety w głąb Hiszpanii. Postanowiliśmy spróbowac szczęścia gadając z kierowcami samochodów osobowych. Po jakims czasie zjawił się busik na polskich rejestracjach. Okazało się, że jadą nim polacy, którzy wracają z Murcji gdzie zbierali truskawki. Kierowca zgodził się na zabrać do granicy. Dalej byśmy nie pojachali, bo nie było za dużo miejsca. Pewnie też chciałby żebysmy zapłacili tak jak jego pozostali pasażerowie.
Na granicy wielkie korki, pożar zablokował ją na kilka godzin. Nasz paln był taki, że szuklamy polskiego tira i nim jedziemy jak najdalej się da. Na pierwszy rzut oka było w czym wybierać. Jednak były to tylko pozory. Większośc kierowców jechała do Hiszpani, a nie do Polski. Parking przed przejściem jest gigantyczny, więc dość długo zajęło nam obejście go w całości. Udało nam się jednak spotkać pana Zbyszka, który jechał w naszym kierunku. Powiedział, że pewnie będzie jechał przez Czechy, ale jeszcze nie wie. Umówiliśmy się z nim na rano. Czechy? Hm... W Pradze była koleżanka Mikołaja, chętnie byśmy ją odwiedzili. Problem był jednak taki, że w portfelu zostało nam ok.50 euro. Postanowilismy nie jechać i usadowiliśmy się na murawie przy parkingu. Nawet nie chcieliśmy rozstawiać namiotu. Po chwili podeszła do nas Wibke, niemka, która również czekała na swojego stopa. Spędziliśmy te kilka godzin gadając.
Kiedy Wibke już poszła Mikołaj zaczął się przechadzać po naszej murawie, gdyż było zadziwiająco chłodno i nagle...znalazł leżący na podłodze zwitek banknotów:) Okazało się, że jest to 60euro. Postanowiliśmy jechać do Pragi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
bABa
Agata i Beata
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 95 wpisów95 1 komentarz1 32 zdjęcia32 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.12.2007 - 04.01.2008
 
 
 
05.12.2007 - 06.12.2007