Okazało się, że tego samego dnia przyjechała do Barcelony moja przyjaciółka Agnieszka. Umówiliśmy się z nią na popołudnie na oglądanie all this Gaudi stuff. Przedpołudnie spędziliśmy jak typowi wczasowicze, na plaży, opalając sie i kąpiąc w morzu. I tak przez kolejne trzy dni. Rano basen, popołudniu jakaś część Barcelony. Cudowny czas.