Z Bilbao do Rzymu leci sie dłużej niż z Polski...no cóz...
Przez Madryt musiałam lecieć, żeby się spotkać z rodziną, co postanowiła urodziny ojca w Rzymie uczcić.
Z lotniksa udałam się do centrum. Zaskoczyła mnie cena biletu, 11euro, na to nie byłam przygotowana. Karta płacic nie mozna, ale bankomat chociaż jest. Trochę poddenrwowana i zmęczona lotami wsiadłam do pociągu.
W Rzymie spotkałam się z Beatą na stacji termini. ruszyłyśmy w poszukiwaniu naszej rodziny:) Nasi bracia gdzies się po mieście rozpierzchli.
Rzym to miasto pełne turystów, a w weekend taki jak ten długi to w ogóle pełen jest ludzi o karzdej porze dnia i nocy.