O 6 rano wracamy z Odessy do Równego. Mamy ok 10 godzin na ogarniecie się, przepakowanie, zrobienie zakupów itd.
Idziemy do Haluni, myjemy się. Wita idzie po chleb i robi z suchary. My z Andrzejem jedziemy do Oksany żeby zabrać nasze rzeczy.Andrzej cos jeszcze msui w internecie załatwic, więc zajmuje nam to trcohe czasu. Wracam do Haluni biegiem do Ljoszy żeby iść na zakupy. Chłopaki rządzą i nie dają nam sie wtrącać. Kupuja tradycyjny zestaw w Karpaty czyli pasztety, mielonki i owsiankę. Wracamy do domu iczasu juz niewiele nam zostało. Pakujemy sie, jemy cos i na dworzec, gdzie spotykamy się z reszta ekipy. Cała rodzina nas odprowadza, w końcu potem już tu nie wrócimy bo chcemy do Lwowa jechać.