beata wczoraj dostala goraczki i nie wiem czy to ze stresu-ona taka miewa regularnie czy to cos z tym uchem. spedzilysmy wczoraj w szpitalu ponad tzry godziny. pani doktor powiedziala, ze beata ma za duzo wosku w uchu i sobie go tam patyczkiem upchnela i on uciska, a bol zebow wynika z tego ze osemki jej rosna.dala kropelki do ucha. beata caly dzien byla strasznie zdenerwowana ze nie bedzie mogla wrocic do domu itd i caly czas plakala, no i jak wrocilysmy do domu to ona hops do lozka i sie trzesie...nalykala sie lekarstw i bylo lepiej, ale dzis noc nie byla za ciekawa, no i teraz ma troche goraczki i zle sie czuje....nie mamy termometru, zreszta i tak by mierzyl w farenhajtach...
nic do mamy nie pisze, bo ona tam umrze chyba ze stresu...adam wyjechal, wiec troche jestesmy zdane na siebie, na szczescie jutro wyjezdzamy, szkoda ze tak te ostatnie dni wygladaja, bo piekna jest pogoda i moglybysmy je jakos wykorzystac, na ostatnie spacery...