Fajna historia nam się przydarzyła.kupilysmy dla adama prezent-kwiatek w doniczce, bo ma takie suche mieszkanie ze postanowilysmy wprowadzic do niego troche zycia.mial przyjsc wieczorem, a tu wracamy do mieszkania i patrzymy ze swiatlo sie pali. no to kwiatek postawilysmy na korytarzu, wiedzac ze adam ma wyjsc na piwko z kolegami z pracy, przed naszym wspolnym wieczornym wyjsciem.nie chcialysmy mu go dawac odrazu bo chcialysmy go jakos przyozdobic. no i adam
wyszedl, za chwile wychodzimy po kwiatek, a tu go nie ma. obieglysmy caly dom, wszystkie pietra i piwnice i nic. no to pomyslalysmy ze to adam sobie z nas zarty robi i poszlysmy po drugi z mysla, ze bedzie mial dwa jak jest taki dowcipny. adam wrocil, dajemy mu kwiatka, podsmiechujac sie a on nic...i tak caly wieczor nic...myslalysmy ze caly czas sobie z nas zartuje, ale rano postanowilysmy juz go zapytac.no i okazalo sie, ze kiedy adam wychodzil z mieszkania, wyszedl tez jego sasiad i zapytal
adama czy to jego kwiatek, adam powiedzial ze nie, wiec sasiad go zabral, myslac ze to ktos jemu pod drzwiami prezent podstawil(dodatkowo jest gejem, wiec to bardziej realne,ze ktos mu kwiatki zostawia) no i sasiad polecial na wakacje:)